wtorek, 7 czerwca 2016

Madeline Swan, „Historia kotów” – o kotach nie tylko dla kociarzy



Historię kotów Madeline Swan chciałam przeczytać już od dłuższego czasu. Nie było ku temu okazji, bo lekturę o kocich dziejach, która wydawała mi się ciekawa, ale okazuje się nie na tyle, by sięgać po nią od razu po zakupie, wypierały zwykle inne książki (tzw. poważniejsze). Okazja nadarzyła się w miniony weekend. Wypad nad morze i wielogodzinne leniuchowanie na plaży to idealny moment, by poczytać. Szczególnie coś lekkiego, niezobowiązującego. A oto, co udało mi się wyczytać… 




* * *  

Kilka lat temu usłyszałam gdzieś próbę wyjaśnienia różnicy między psami i kotami. Spodobała mi się ona tak bardzo, że pamiętam ją do dziś. Brzmiała mniej więcej tak: »Pies zastanawia się: „Człowiek daje mi jeść, pozwala mi ze sobą mieszkać, kocha mnie – musi być bogiem... – stwierdził. Kot tymczasem analizuje: „Człowiek daje mi jeść, pozwala mi ze sobą mieszkać, kocha mnie – muszę być bogiem!”«. To zabawne porównanie zupełnie poważnie opisuje relacje kotów i ludzi. I jeśli wydaje nam się, że kot kiedykolwiek pozwolił człowiekowi się udomowić, jesteśmy w poważnym błędzie...

O tym dość trudnym związku kotów z ludźmi w wyjątkowo ciekawy sposób opowiada Madeline Swan w wydanej niedawno w polskim tłumaczeniu Historii kotów. Autorka, z aptekarską niemal starannością, opisuje kocią historię. Brytyjka rozpoczyna narrację niemal od narodzin gatunku („Przodkowie kota domowego, któremu trafiło się zaszczytne miejsce w salonie przy kominku, pochodzą od zwierzęcia przemierzającego świat ponad 50 milionów lat temu”). Następnie Swan prowadzi ją przez czasy starożytnego Egiptu, Grecji i Rzymu („[W Egipcie] Opieka nad kotami była obowiązkiem kapłanów, którzy nie tylko karmili je, lecz również organizowali zwierzętom gody i zachęcali do wychowania kociego potomstwa na terenie świątyni”), przedstawia również średniowieczne prześladowania („Koty zaczęto łączyć z czarami już w X wieku, kiedy to w roku 962 w każdą środę Wielkiego Postu palono setki kotów, kierując się przekonaniem, że były to czarownice w przebraniu”). Autorka opisuje wreszcie zmieniającą się stopniowo ich rolę społeczną w romantyzmie i epoce wiktoriańskiej, by swoją pasjonującą opowieść zakończyć na czasach współczesnych, w których kot, ze zwierzęcia prześladowanego i podejrzewanego o wszelkie nieszczęścia, przeistoczył się w ikonę popkultury, najpopularniejszego bohatera Internetu, z dumą powracając na salony.

zamszowe szorty
1 - koszula Stradivarius 79,90 PLN (tutaj); 2 - szorty Oysho 119 PLN (tutaj); 3 - sandały Aldo zeszłoroczna kolekcja (podobne tutaj)

 

Historia kotów to pasjonująca synteza kocich dziejów, ich roli w społeczeństwie i nierzadko trudnych relacji na linii kot-człowiek. Swan nie tylko opisuje w porządku chronologicznym historię kotów – sprawnych łowców, czczonych w Egipcie, palonych na stosach średniowiecznych i nowożytnych, domowych pupili współcześnie – ale analizuje sytuację społeczną, panujące zwyczaje. W niezwykle ciekawy sposób przedstawia obecność kotów w sztuce i literaturze europejskiej (głównie angielskiej). Z bliska przygląda się twórczości Szekspira (który kotów prawdopodobnie nie lubił), Skeltona, de Montaigne’a… Opisuje stosunek do kotów znanych polityków, filozofów, myślicieli (Aleksander Wielki kotów nie znosił tak bardzo, że mdlał na sam ich widok, a Mark Twain przeciwnie – miał ich kilka).

Ta i inne ciekawostki ubarwiają historyczną opowieść Swan, nasączoną faktami i datami z jednej strony, obfitującą w niesłychane epizody i anegdoty z drugiej. Ciekawe są opowieści przystojnym księciu, który zakochał się w pewnej przepięknej kotce i postanowił ją poślubić, wzmianki o kotach zatrudnianych w angielskich urzędach pocztowych (koty miały chronić przesyłki przed gryzoniami, a za dobrze wykonaną pracę przysługiwała im pensja), o kocich gwiazdach filmowych, które zbiły fortunę. A takich opowieści w książce jest więcej. 



Madeline Swan proponuje zatem przyjemną lekturę, nasączoną faktami i ciekawostkami historycznymi. Historia kotów to pozycja nie tylko dla kociarzy, ale dla wszystkich ciekawych dziejów stosunków społecznych, zmieniających się wierzeń i panujących zwyczajów, opisanych miejscami całkiem poważnie, miejscami nieco z przymrużeniem oka.   

Polecam!


1 komentarz:

  1. Moim zdaniem, iż kocięta jako zwierzaki są bardzo miłe. Tym bardziej, iż ja także mam u siebie ładnego kota. Strasznie podoba mi się to co napisano w http://kotkot.pl/przygarniamy-kota-jaka-rasa-bedzie-odpowiednia/ i moim zdaniem, faktycznie tak jest często. Tym bardziej, iż kociaki są całkiem popularnym pupilem domowym.

    OdpowiedzUsuń