Kontynuując tygodniowy cykl poświęcony Coco Chanel, przyglądam się dalej jej niesamowitemu życiu... Ciekawi?
Modowa
rewolucja
Lata spędzone w
otoczeniu rozrzutnych arystokratów, marnotrawiących rodzinne fortuny na rozrywkę
i różnorakie zachcianki; godziny w towarzystwie obwieszonych diamentami kobiet,
których urodę przyćmiewały strojne suknie, skopiowane z portretów
XVII-wiecznych dam, utwierdziły Chanel, że nadszedł czas na zmiany. Jej propozycje
prostych ubiorów, które zamiast zasłaniać kobietę, miały ją eksponować,
w latach 20. zostały przyjęte przez francuskie elegantki
z entuzjazmem. Arystokracja Paryża, chcąca utożsamić się z utrudzonym
doświadczeniami I wojny światowej ludem, zgodziła się na detronizację
barokowego blichtru, nadając królewskie insygnia strojom prostym i skromnym,
choć, dla ocalenia odrobiny z wieloletnich przyzwyczajeń, uszytym z
materiałów najwyższej jakości.
Akceptacja koncepcji
Chanel zbiegła się w czasie z nieuchronnym końcem belle époque i powojenną
dążnością do zwiększania funkcjonalności kobiecych strojów, realizowaną poprzez
skrócenie długości spódnicy (która odtąd odsłaniała łydki), zrezygnowano też z
gorsetu. Kiedy przeglądam katalog Domu Mody Chanel z roku 1928, moim oczom
ukazują się przepiękne kolorowe projekty. To nie tylko kwintesencja
międzywojennej mody, ale również znak rozpoznawczy Chanel na najbliższe
stulecie. Podobne rysunki znajduję też we francuskim „Vogue’u”, amerykańskim
„Harper’s Bazaar” i innych magazynach modowych z przełomu lat 20. i 30., w
których proste projekty Chanel wyróżniają się na tle ekstrawaganckich
propozycji Elsy Schiaparelli czy kostiumów kąpielowych Jeana Patou. „Harper’s
Bazaar” ostrzegał nawet swoje czytelniczki, że: „Kobieta, która nie ma
w swojej szafie choćby jednego projektu Chanel, w świecie mody znaczy
niewiele”. Chcąc, nie chcąc, falbany będą zmuszone poczekać na lepsze czasy,
gdyż dwuczęściowe zestawy złożone z luźnego,
niedopasowanego żakietu z dekoltem w karo i spódnica sięgająca lekko
za kolano oraz sukienki z obniżoną talią, zaznaczoną paskiem z klamerką – stały
się niekwestionowanym hitem międzywojennych pokazów mody. Nieodłącznym
elementem stroju każdej elegantki był również niewielki kapelusz. Wszystko w naturalnych
odcieniach szarości, beżu i czerni. Skromność i prostota krojów połączona
z luksusem materiałów.
Jest rok 1926. W
części państw europejskich nadawane są już regularne audycje radiowe, Niemcy
tworzą jedną z pierwszych w świecie linii lotniczych , a we Włoszech
faszystowski rząd przywraca karę śmierci. We Francji sztuka i literatura,
poszukują nowego oblicza, które odnajdują w kubizmie,
ekspresjonizmie, surrealizmie i futuryzmie. Radykalnie zmienia się nie
tylko repertuar paryskich teatrów czy wystrój galerii sztuki – metamorfozie
ulega też wygląd ich bywalczyń. Wszystko pod czujnym okiem Mademoiselle Chanel.
Pojawienie się krótkiej, nieskomplikowanej sukienki – tak zwanej „małej
czarnej”, to uwieńczenie chanelowskiej filozofii mody. Uniwersalna kreacja,
dość nijaka w formie i kolorze, sama pozostając jedynie w tle, eksponowała kobiety;
te zaś ochoczo zakładały ją na każdą okazję, uzupełniając różnymi dodatkami –
koralami lub broszkami.
Powojenny
New Look
Sześć lat, które
rozdzielało zabójstwo w Sarajewie
austriackiego arcyksięcia Franciszka Ferdynanda i podpisanie rozejmu w wagonie
kolejowym w Compiègne, Chanel spędziła w Paryżu. W efekcie jej decyzji o
zamknięciu wszystkich sklepów na czas działań wojennych pracę straciły trzy z czterech
tysięcy zatrudnianych przez nią dyrektorów, krawców, sprzedawców i speców od
marketingu. Francję opuściła dopiero w 1945 roku, by wrócić do niej dziewięć
lat później – pełna siły i chęci do pracy, odzyskanych w szwajcarskim
sanatorium.
Paryż po II wojnie światowej, jaki Chanel zastała w 1954
roku, diametralnie różnił się od tego, który wyniósł ją na szczyty w latach 20.
Francuska arystokracja, zmęczona międzywojenną zabawą w skromność, niczym niewierna
kochanka, rzuciła się w ramiona nowej gwiazdy krawiectwa. Christian Dior, syn
przedsiębiorcy z Normandii, świętował tryumfy dzięki powrotowi do
zmysłowych kreacji, które eksponując biust i talię, po raz kolejny zredukowały
kobietę, przyćmiewając jej osobowość, jedynie do obiektu pożądania, stanowiącego
niewiele znaczące tło dla metrów materiału i stosów koralików, jakie ją otulały.
Jego New Look, wskrzeszający usztywnione staniki i ciężkie spódnice, opanował
ulice Paryża. Czyżby Chanel, do końca wierna swojemu stylowi, nieświadomie
wydała na siebie wyrok, mówiąc w latach 20., że: „Moda jest tym, co dziś
wydaje się ładne, a za kilka lat będzie brzydkie”? Fascynacja zmysłowymi
projektami Diora stałaby w sprzeczności z zachwytem nad prostymi
propozycjami Chanel, dlatego jej nowa kolekcja nie została dobrze przyjęta we
Francji.
Mimo zmęczenia i choroby, 87-letnia Chanel kontynuuje
przygotowania nowej kolekcji. Do końca wierna swojej modowej filozofii, kiedy
umiera w nocy, 10 stycznia 1971 roku, obok jej łóżka bez wątpienia przygotowany
był dwuczęściowy kostium, długi sznur sztucznych pereł i niewielki
kapelusz, które włożyłaby następnego ranka…
Chanel opowiada o
modzie: https://www.youtube.com/watch?v=EYxJ3Kf50Tw
Marka
Chanel w XXI wieku
Co łączy współczesne kobiety
o wysportowanej szczupłej sylwetce, amatorki opalenizny i wielbicielki
sztucznej biżuterii? Świadome lub przypadkowe kopiowanie filozofii Coco Chanel,
która polegała na subtelnym podkreślaniu elegancji, ujarzmianiu zakazanego i
oswajaniu wszystkiego, co dziwne. Teoria rewolucyjna, ale skuteczna, bo
obowiązuje do dzisiaj.
Bliski upadku Dom
Mody Chanel, ze względu na nieumiejętne rządy tercetu: Yvonne Dudel, Jeana
Cazabuona i Philippe’a Guibourge’a, który po śmierci Mademoiselle
utrzymuje się na powierzchni tylko dzięki sprzedaży perfum Chanel no. 5, ratuje
przed zatonięciem 50-letni Karl Lagerfeld, projektant i fotograf.
Ekscentryczny, zarozumiały Niemiec we fraku, w charakterystycznej fryzurze
i rękawiczkach bez palców, jako dyrektor artystyczny kieruje paryskim
domem mody nieprzerwanie od 1983 roku, czyli dłużej niż sama Chanel. Szereg
zmian, które zaczął wprowadzać niemal natychmiast po objęciu stanowiska,
pozwoliły mu w krótkim czasie wyprowadzić finanse firmy na prostą. Istotne
innowacje, kolekcje prêt-à-porter i rozdzielenie produkcji
kosmetyków, biżuterii, zegarków, okularów przeciwsłonecznych i strojów
kąpielowych, przy zachowaniu stylu i wartości Chanel, uczyniły z niej
jedną z najpotężniejszych marek luksusowych na świecie.
Ubrania
i dodatki, dostępne w ponad dwustu butikach marki, stałych punktach na mapach
największych i najbogatszych miast wszystkich sześciu kontynentów, pasują
każdej kobiecie. Ponadczasowe, klasyczne kroje nigdy nie wychodzą z mody,
a dziedziczone z matki na córkę stały się nieprzemijającym symbolem
niewymuszonej elegancji i dobrego smaku.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz