czwartek, 5 maja 2016

Jackie czy Marilyn? O dwóch ikonach stylu


Kilka miesięcy temu natknęłam się na poradnik Jackie czy Marlin? Ponadczasowe lekcje stylu, w którym Pamela Keogh dokładnie opisuje dwie z najbardziej wyrazistych kobiet naszych czasów. I robi to w typowo amerykańskim stylu, nie szczędząc ochów i achów, milczeniem pomijając wszelką krytykę. Autorka jednym tchem wymienia charakterystyczne cechy stylu obu kobiet, wylicza ich upodobania i przyzwyczajenia, opisuje style życia i sposób widzenia świata. Przypomnijmy jednak, że mówi o pierwszej damie i hollywoodzkiej gwieździe. Czy taki poradnik może zatem w ogóle czemuś służyć? Może. I o tym w dzisiejszym poście. Zapraszam!



Na pierwszy rzut oka obie kobiety – ponadczasowe, ale skrajnie odmienne, ikony stylu – niezaprzeczalnie się różnią. Klasyczna elegancja jednej kontra kobiecy urok drugiej. Szyk i prostota przeciwstawiona seksapilowi świadomej kokietki. Czy coś je łączy? Pamela Koegh twierdzi, że tak i w swojej książce uparcie próbuje to udowodnić. Według amerykańskiej biografki łączy je dokładnie przemyślana wizja własnego życia i determinacja w jej realizowaniu. Łączy je kreatywność, ambicja, mierzenie wysoko… A styl? Wygląd? No cóż, tutaj podobieństwa nagle się urywają..

Oto ekspresowy opis charakterystycznych stylów Jackie i Marilyn.   

Gdy myślimy Jackie Kennedy, do głowy przychodzi nam od razu kilka skojarzeń. Styl, elegancja, klasa... I słusznie. Pierwsza dama Ameryki lat 50. to uosobienie szyku i elegancji. Prosta klasyczna sukienka, białe lub granatowe dżinsy, proste bluzki, biżuteria i szal stale towarzyszyły pani Kennedy. Na niejednej fotografii widzimy ją przecież ubraną w prostą sukienkę, dopasowany żakiet, ze sznurem pereł i charakterystyczną utapirowaną fryzurą. Delikatnie podkreślone naturalne piękno – dewiza Jackie. Nawet jeśli zdecydowana większość z nas nie może sobie pozwolić na skompletowanie garderoby godnej perfekcyjnej i skrojonej na miarę Jackie (jej garderoba porównywalna była podobno z asortymentem drugiego piętra słynnego domu handlowego Bergdorf’s), możemy czerpać inspiracje z jej prostych, bazowych stylizacji. Sweter z cienkiej wełny, prosta spódnica, baleriny i gotowe!   

Inspiracja stylem Jackie



Gdy myślimy natomiast o Marilyn Monroe pierwsze skojarzenia są zupełnie inne. Kobiecość, seksapil, zmysłowość, nieodparty urok kokietki. Nieodłączne elementy jej garderoby? Oszałamiająca suknia wieczorowa, sukienka na co dzień, szpilki (zawsze!), bikini, biały szlafrok frotte i piękna koszulka nocna z koronkowymi wstawkami. I obowiązkowo czerwona szminka. Tylko tyle i aż tyle? Nie. Wbrew powszechnym wyobrażeniom, Marilyn lubiła wygodne ubrania i zawsze wtedy, gdy okoliczności nie wymagały od niej pełnego makijażu i seksownych kreacji wybierała proste zestawy: spodnie cygaretki, sweter, białą koszulę… A i tak ciągle zachwycała. Proste!   
 
Inspiracja stylem Marilyn



Trudno chyba o dwie kobiety, których style i sposoby bycia bardziej by się od siebie różniły, ale za właśnie takie zestawienie Pameli Keogh należą się brawa. I to na stojąco. Po pierwsze dlatego, że wyrazistość różnic pomiędzy Jackie Kennedy i Marilyn Monroe pomaga w obrazowym opisie dwóch skrajnie odmiennych stylów. Nikt nie wmawia nam, byśmy z dnia na dzień przeistoczyły się w którąś z tych ikon lat 50. Bo i nie to w tym chodzi. Chodzi jednak o to, aby z obu pań czerpać inspiracje. Zatopić się w ich biografiach, poprzeglądać zdjęcia, podpatrywać je, sięgać do ich „dorobku”. I robić to całymi garściami. Bawić się ich stylem, modyfikować, a nawet łączyć! Obie kobiety przemawiają przecież do naszej wyobraźni. Wykorzystajmy to!

Po drugie – książka pokazuje złożoność kobiecej natury. Odpowiedź na pytanie zadane w tytule poradnika Pameli Keogh: Jackie czy Marlin? brzmi jednoznacznie – obie po trochu. Bo wszystko zależy od sytuacji. Nasze zachowanie w dużej mierze podyktowane jest przecież przez okoliczności, w których się znajdujemy. Kiedy wybieramy się na spotkanie z przyszłą teściową, warto wtedy poszukać rady u Jackie; podczas romantycznego weekendu w Paryżu lepiej wzorować się na Marilyn. To cudownie proste! 


I po trzecie wreszcie, książka Pameli Keogh to ujmująco opowiedziana historia dwóch kobiet. Tak po prostu. Porady i wskazówki dotyczące stylu, dbania o urodę, zachowania, makijażu… Plotki (podobno Jackie lepiej całowała i była pierwszorzędną pokerzystką, a Marilyn potrafiła roztapiać serca spojrzeniem) i ciekawe historie… Rodzaj pogaduszki przy kawie z najlepszą przyjaciółką. Polecam!       

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz